'Śmierć w La Fenice', Donna Leon

Łaziłam za tą książką od dłuższego czasu. Nie dość że kryminał, to jeszcze osadzony w Wenecji. Specyficzne miasto, przez co cała opowieść ma całkiem odmienny rytm niż jakikolwiek inny znany mi kryminał. Żeby gdziekolwiek się dostać, trzeba przebrnąć przez niezliczoną ilość zaułków i mostów, ewentualnie użyć tramwaju wodnego, a te są niesamowicie powolne. Dodatkowo włosi sami w sobie są dość specyficzni, natomiast wenecjanie to już w ogóle odmienna mentalność. Daje to całkiem przyjemne tło. No tak, do kryminału. Do opowieści toczącej się w miarowym tempie pomiędzy jedynym kieliszkiem wina, a piwem i wystawnym obiadem, na którym wydobywa się ploteczki od informatora. Czterokrotnym przeczytaniem tych samych raportów a obiadkiem z obowiązkowym winem. I rodziną.
Książkę tą trzeba oceniać w dwóch kategoriach: nastrój, miasto, tło - rewelacja. Czytanie sprawiało mi podobną przyjemność, jak w przypadku fabuł osadzonych we Wrocławiu. Oba miasta są bliskie memu sercu.
Drugą kategorią jest oczywiście kryminał i tu niestety nie jest aż tak pięknie, może nie fatalnie, ale też nie zachwycająco. Nie mam nic do zarzucenia od strony proceduralnej (uff), ale... Możliwe, że się czepiam, bo to całkiem inaczej toczona opowieść. Bardziej po włosku? Leniwie?
Ze względu na Wenecję sięgnę po kolejny tom :)
Data pierwszego wydania: 1992
Seria: Komisarz Brunetti
Tom: 1