'Niewidzialny' Mari Jungstedt

Niewidzialny  - Mari Jungstedt, Teresa Jaśkowska-Drees

Chyba mam pecha do beznadziejnych książek.

W pierwszej chwili ucieszyłam się, bo trochę przypominała klimatem kryminały A. Chrisitie, jednak poległam na 75 stronie. Nudne. Tak totalnie i absolutnie nudny kryminał, jak to tylko możliwe. Zdecydowanie za bardzo skupia się na aspekcie "poszedł tam, zjadł kolację, była ładna pogoda, a główny bohater ma czasami duński akcent swojej żony", fascynujące. Brakuje w tym kryminale kryminału. Ta znikoma część to bestialsko, obrzydliwie, i nastawione chyba tylko i wyłącznie na zszokowanie czytelnika, zamordowanie psa. To, że obok psa leżą zwłoki kobiety staje się mało istotne.

Są również spotkania policjantów "podsumowujące sytuację" oraz kontakt media-policja, który trzeba przyznać jest tak wkurzający, że aż oddany wiernie.

Są kryminały, które oddają ze smakiem i w sposób wręcz fascynujący przekrój społeczny czy urokliwość danego miejsca (Christie, co oczywiste, czy Tallis, przez którego odrobinę zakochałam się w Wiedniu), ale to... Może zwyczajnie Gotlandia do mnie nie przemawia. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że do całej książki nastawił mnie bardzo negatywnie ten oto fragment (strona 14):

 

Poszła w kierunku morza. Spencer biegł posłusznie obok z radośnie podniesionym ogonem, skacząc na boki w trawę, załatwiając swoją potrzebę to tu, to tam. Regularnie odwracał się, popatrując na panią. Ten lśniąco czarny retriver był wspaniałym psem obrończym i nieodłącznym towarzyszem Heleny.

 

Przyznam szczerze, że nie mogę się doszukać informacji, czy pisarka ma lub kiedykolwiek posiadała psa. Ponieważ jestem szczęśliwa właścicielką labrador retrivera, większej głupoty na temat psów dawno nie przeczytałam. Nijak zachowanie tego psa do psa nie pasuje, a dodatkowo jeszcze rasa się nie zgadza. Retrivery to psy myśliwskie, aportujące. Są łagodne, tolerancyjne i bardzo ufne. Prędzej zaliżą napastnika niż go zaatakują. Autorka nie podała o którego konkretnie retrivera chodzi, ale nie może to być golden, labrador, flat coated czy toller - nie nadają się na psy obronne. Pozostaje curly coated, ale te, jak sama nazwa wskazuje, nie mają lśniącej sierści, Jest jeszcze Chesapeake Bay, ale one z kolei nie są czarne, co najwyżej ciemnobrązowe. 

Ja rozumiem, że to czepianie się, ale to jest chałtura.

 

A trochę dalej znajduje się taka perełka:

 

- Przeszukamy całą okolicę w pobliżu miejsca zbrodni i porozmawiamy z sąsiadami. To byłoby wszystko, co uważam teraz za najważniejsze, co wy na to? - zakończył Knutas.

 

Piękne zakończenie narady, która zaczęła się mniej więcej w ten sposób (2 kartki wcześniej):

 

- (...) Przeszukaliśmy całą okolicę miejsca zdarzenia i nie znaleźliśmy nic szczególnego oprócz kilku niedopałków papierosów, które również wysłano do laboratorium. Przesłuchaliśmy okolicznych mieszkańców, nikt niczego nie widział, nikt nic nie słyszał.

 

Nie będę czytać książki, która jest tak niedopracowana. Marnowanie czasu i nerwów. 

 

Data pierwszego wydania: 2003

Seria: Inspektor Anders Knutas

Tom: 1